Głupcy uwielbiają wyłącznie Boga, ponieważ wielkość diabła jest gorsza od zera, a pod wieloma względami nawet wyższa, ponieważ wiadomo na pewno, że wieczna ciemność pochłonie wszystko pod koniec czasu.
Kiedy stoję, patrzę w okno, krótka chwila
Zaćmienie skrzydeł wrony.
Wieża martwych
Kiedy Behemoth (nie mylić ze zwierzęcym „hipopotamem”) połknął słońce, odeszła wielka procesja wszystkich ludzi na ziemi, pokrywając twarze czarną szmatką i irygując ziemię gorzkimi łzami, przepełnionymi solami metali ciężkich. Procesja idzie do piekła. Wszyscy zostali pochłonięci przez szarańczę, młodą i starą, z wyjątkiem kilku odbiegających od uczestnictwa w tej procesji. Ci, którzy pozostali, ukryli się w lochach i zaczęli tam mieszkać. Po czterdziestu latach takiej istoty, w ciągu siedmiu tygodni pojawił się monolit, emitujący śmiertelnie zielone światło. Dał nowe życie zamiast słońca. Następnie ludzie wyszli spod ziemi i ponownie zaludnili powierzchnię planety, ładując się licząc w tym blasku. Rozpoczęło się inne życie. To życie było możliwe tylko w odległości jednego kilometra do czterdziestu kilometrów od monolitu. Zbyt blisko - wyczerpał się na śmierć. Zbyt daleko nie było światła i życia, ponieważ rozpryskuje się tam ocean wiecznej ciemności.
Idziesz ulicą i tuż przed tobą, kierowca ciężarówki puka uczennicę, zmieniając się w zielone światło. Małe ciało wlecze się pod koła i rozprowadza po asfalcie, uwalniając wnętrze i chrupiące kości. Całą twoją twarz spryskuje krew i marnowanie mózgu. Nie mogąc się powstrzymać, zaczynasz się śmiać. Ludzie wokół ciebie patrzą na ciebie z potępieniem, ale jednocześnie nie powstrzymują się, gdy kierowca wysiądzie z taksówki i zacznie całym swoim pijanym głosem, aby udowodnić, że nic strasznego w zasadzie się nie wydarzyło, ponieważ na świecie wciąż są miliardy innych ludzi. Nagle okazuje się, że byłaś tą uczennicą.
Idziesz ulicą, Cygan podchodzi do ciebie, oferując fortuny za pieniądze, ale odmawiasz, a potem mówi, że zrobi to za darmo i bojąc się jej urazić, nadal się zgadzasz, a potem bierze ją za rękę, patrzy na nią przez długi czas, po czym ona przeklina i bez wyjaśnienia szybko chowa się w tłumie, a zauważasz, że twoja ręka została specjalnie posmarowana gównem i dobrze, że nie zapłaciłeś za to pieniędzmi. Nieoczekiwana zmiana fabuły, która zmienia wszystko, okazuje się, że to ty Cygan, szybko znikasz w tłumie, na środku rynku, ale wciąż jesteś złapany za rękę. Okazuje się, że to twoja matka. Aby uniknąć absencji, sama prowadzi cię do szkoły, co w dziesiątej klasie jest bardzo upokarzające. Wszyscy wokół się śmieją. Cyganka nie mogła wyrazić takiego zwrotu wydarzeń, ponieważ i tak by jej nie uwierzono, więc była wyczerpana frustracją.
Idziesz ulicą, podchodzi do ciebie mężczyzna w długim czarnym płaszczu, rozpina płaszcz i zaczyna gwałtownie się masturbować. Rozumiejąc, jak to się skończy, próbujesz uciec, ale spryskujesz nasieniem płyn od nasienia do stóp. Jesteś zdegustowany, ale nagle okazuje się, że wszystko się wydawało i po prostu spryskał cię samochód z kałuży.
Idziesz ulicą, nagle ogromny, włochaty tyłek wyskoczył z okna wieżowca i, z głębokim bulgotaniem gardłowym, brutalnie przeleciał cię.
W głębi warszawskich slumsów znajduje się jedno mieszkanie. Używając fałszywych nazwisk, nieznani ludzie przyciągają ludzi za pomocą ogłoszeń o różnych tematach, a kiedy ktoś przychodzi, nikt nie otwiera drzwi. Większość następnie wychodzi natychmiast, ale ci, którzy przypadkowo opierają się o drzwi - odkrywają, że nie są zamknięte na klucz i otwierają się pod lekkim naciskiem. Potem mają nieodparte pragnienie wejścia. Wewnątrz stają się ofiarami samobieżnej pętli, która chwyta je za szyję i ciągnie pod sufit. Ogólnie rzecz biorąc, jest to odpowiednik mieszkania kwiatu muchołówki, który jest karmiony przez ludzi.
Słyszałem jedną historię o ludziach, którzy najpierw stali się ospali, a następnie stopniowo zamieniali się w drzewa, poszli do lasu i wyhodowali korzenie w glebie. Były to specjalne drzewa. Zwłoki Stali się martwi, a smród śmierci promieniował w całym hrabstwie. Wokół zgromadziły się nawet czarne sabaty czarownic i wszyscy tam tańczyli.